|
Najtelenowele Telenowele, seriale i nie tylko ! :D
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vicky Użytkownik
Dołączył: 15 Lip 2011 Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:14, 23 Lip 2011 Temat postu: Miłość aż do końca świata |
|
|
Miłość aż do końca świata
Produkcja: Vicky2011
Gatunek: Romans, Dramat, Thriller
Emisja: raz na dwa tygodnie
Liczba odcinków: ?
Premiera: 28 lipca
Ostatni odcinek: ?
PROLOG:
Victoria jest wrażliwą, miłą o dobrym i szlachetnym sercu dziewczyną która pochodzi z bogatej rodziny. Starsza siostra Victorii, Lucrecia zazdrości jej wszystkiego. Od miłości ojca aż do miłości Cristobala – wielkiej miłości Victorii.
Pewnego dnia Cristobal i Victoria postanawiają uciec żeby ułożyć razem życie. Niestety Lucrecia dowiaduje się przypadkiem o planach siostry i zapobiega jej wyjazdowi. Przez co umiera ojciec Victorii.
Carlota wmawia Cristobalowi, że Victoria nie żyje. A Victorii że Cristobal uciekł z jej najlepszą przyjaciółkę, Laurą i ją oszukał.
Victoria jest bardzo załamana ale kilka tygodni później dowiaduje się że spodziewa się dziecka Cristobala.
Brat Victorii i Lucrecii po urodzeniu małej Any uzaje za swoją prawowitą córkę wraz ze swoją żoną, Danielą.
Cristobal żeni się z Laurą po kilku latach rodzi im się syn którego nazywają Alejandro.
Ana dorasta. Mając 14 lat. Jej rodzice umierają w wypadku samochodowym i wychowuje je ciotka Victoria i Lucrecia. Lucrecia nienawidzi Any za to że jest córką Victorii i Cristobala.
Victoria po 10 latach od opuszczenia ją przez Cristobala. Poznaje przyjaciela Lucrecii, który w rzeczywistości jest jej kochankiem. Wychodzi za niego za mąż żeby zapomnieć o Cristobalu.
Po 18 latach Cristobal wraz ze swoją żoną Laurą i synem Alejandrem wracają do Meksyku. Cristobal jest sławnym lekarzem, chirurgiem i pomagającym innym.
Cristobal także śpiewa w Fundacji dla dzieci niepełnosprawnych którą założyła Victoria.
Czy dojdzie do ich spotkania? Czy Ana odkryje prawdę o swoich życiu? Czy miłość Victorii i Cristobala umarła? Dlaczego Lucrecia tak bardzo nienawidzi Anę i Victorię?
Przejmująca opowieść miłosna Victorii i Cristobala którzy będą walczyli za wszelką cenę o swoją miłość oraz swoją córkę, Anę.
Wiele niespodziewanych sytuacji, niespodzianek, nienawiści, przyjaźni ale także miłości.
Zapraszam na ,, Miłość aż do końca świata”
OBSADA:
Victoria Alvarez – biologiczna matka Any, młodsza siostra Lucrecii. W wieku 20 lat urodziła córeczkę Anę. Mimo że wyszła za mąż za przyjaciela Lucrecii, Enrique. Nigdy nie mogła przestać kochać Cristobala. Co się jednak stanie gdy ponownie go zobaczy?
Cristobal Mendoza – biologiczny ojciec Any o czym nie wie. Ojciec Alejandra. Poznał Victorię oraz Lucrecię ponad 20 lat temu. Był narzeczonym Lucrecii oraz najlepszym przyjacielem z dzieciństwa Victorii. Mając 18 lat zrozumiał, że zakochał się w Victorii. Mieli się pobrać ale wtedy wydarzyła się tragedia. Mimo że ożenił się z Laurą. W głębi serca nigdy nie był w stanie zapomnieć o Victorii. Nie spodziewa się co go czeka po powrocie do Meksyku.
Laura Mendoza – żona Cristobala i matka Alejandra. Najlepsza przyjaciółka Victorii z czasów młodości, nie sądzi że Victoria nadal żyje. Bardzo kocha swojego męża i czuje poczucie winy wobec Victorii. Nigdy nie chciała jej zranić. Jest właścicielką restauracji w Miami i Meksyku. Wraz z mężem i synem postanowili wrócić do Meksyku z powodu nowej pracy Cristoabala który został ordynatorem w klinice. Ostatnimi czasy nie układa się za dobrze w jej małżeństwie z Cristobalem.
Lucrecia Alvarez – starsza siostra Victorii. Nie mogła pozwolić żeby jej siostra była szczęśliwa z Cristobalem z prostego powodu. Cristobal ją odrzucił i zemściła się na nich wmawiając każdemu że oszukał drugiego. Jest kochanką Enrique, męża Victorii od ponad 18 lat.
Nie sądzi że kiedykolwiek Cristobal wróci do Meksyku.
Ana Alvarez – córka Victorii i Cristobala. Wierzy jednak, że jej prawdziwymi rodzicami byli Javier – brat Victorii i Lucrecii oraz jego żona – Daniela.
Ana kiedy po raz pierwszy spojrzy na Alejandra zakochuje się w nim bezgranicznie. Niestety ciotka Lucrecia jest przeciwna temu związkowi. Szczególnie kiedy dowiaduje się że Alex jest synem Cristobala. Ana jest projektantką mody i pomaga niepełnosprawnym oraz biednym dzieciom w fundacji Victorii.
Alejandro Mendoza – syn Cristobala i Laury. Posiada własną firmę którą zarządza. Jest architektem a także gra w zespole.
Jest wolontariuszem w fundacji Victorii Alvarez. Nie sądzi że właśnie tam spotka miłość swojego życia. Od pierwszego wejrzenia zakochuje się w Anie.
Jednak ani Lucrecia – ciotka Any ani także Laura – jego matka nie zgadzają się na ten związek. Jedyne oparcie ma w swoim ojcu.
Enrique Montero – mąż Victorii, kochanek Lucrecii. Szczerze kocha Victorię chociaż doskonale wie iż od ponad 10 lat nie układa im się w małżeństwie. Wszystko się komplikuje kiedy pojawia się w ich życiu Cristobal i jego rodzina.
Jest zauroczony żoną Cristobala, Laurą. Postanawia za wszelką cenę nie dopuścić żeby Victoria go opuściła. Wraz z Lucrecią przysięgają sobie że zrobią wszystko aby nie wrócili do siebie.
Paloma Lopez – najlepsza przyjaciółka Any. Zna ją od dzieciństwa. Są jak siostry. Jest sierotą. Wychowała się w domu dziecka.
Jest modelką i projektantką mody jak Ana. Pracuje w tej samej firmie co swoja przyjaciółka.
Wszystko w jej życiu się zmienia kiedy poznaje nieziemsko przystojnego Javiera w którym zakochuje się bez pamięci.
Javier Gomez – przyjaciel Alejandra. Jest kobieciarzem. Jest architektem. Tak jak jego przyjaciel Alex. Zawsze byli ze sobą jak bracia. Wszystko się zmieni gdy zakochują się w tej samej dziewczynie, w Anie.
Javier i Alex stają się rywalami o miłość Any.
Salvador Gomez – ojciec Javiera, najlepszy przyjaciel Victorii i Cristobala. Od ponad 10 lat jest zakochany w Victorii. Przede wszystkim jest jej przyjacielem na którym może zawsze polegać.
Jest przybranym ojcem dla Any, od chwili gdy się poznają.
Kiedy poznaje Cristobala postanawia mu pomóc w związku z Victorią i Aną.
Jest adwokatem rodziny Victorii. Miał romans z Laurą o którym nikt nie wie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:D Administrator
Dołączył: 14 Kwi 2011 Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ;*** Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:37, 23 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Czekam z niecierpliwością na pierwszy odcinek
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wodzko Moderator
Dołączył: 17 Lip 2011 Posty: 444 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:24, 24 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Świetna fabuła czekam na pierwszy odcinek..
Na pewno będę czytać. . .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Vicky Użytkownik
Dołączył: 15 Lip 2011 Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:21, 26 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Odcinek 1:
Cristobal spokojnie siedział w swoim biurze, rozmyślając o swojej przeszłości. Wyjął ze swojej szuflady którą zawsze zamykał na klucz. Pewne złote serduszko które ponad 18 lat temu podarowała mu Victoria. Mimo że minęło tyle lat. Nie było dnia kiedy by nie myślał o swojej jedynej i prawdziwej miłości czyli o Victorii Alvarez. Zawsze miał ją wyryta na duszy i w sercu. Wiedział, że tak zostanie aż do końca świata.
W tym momencie odezwała się komórka Cristobala. Dzwoniła jego żona, Laura. Cristobal nie był mężczyzną ze skały, tylko o dobrym i wrażliwym sercu. Kochał Laurę chociaż nie w takim stopniu jak kochał Victorię. Nawet Laurze nie udało się żeby zniknęła ta pustka w jego sercu. Nie mógł nigdy pogodzić się z jej śmiercią. Po prostu nie potrafił tego uczynić.
Witaj, kochanie – powiedział do słuchawki, w miarę radosnym głosem.
Witaj, Cristobal. Dzisiaj są urodziny Alejandra. Mam nadzieję że nie zapomniałeś. Razem kupiliśmy mu samochód na jego 20 urodziny. Uważam jednak, że powinniśmy dać mu prezent bardziej od siebie. Od serca. Co o tym sądzisz? - zapytała, szczęśliwym głosem.
Masz rację. W takim razie za chwilę pojadę do centrum handlowego i coś mu kupię. Spotkamy się w domu, dobrze? Tylko się nie spóźnij. Pamiętaj że praca nie zawsze jest najważniejsza. Do wieczora – rozłączył się.
Wstał z krzesła i ubrał swoją marynarkę. Miał właśnie wyjść do centrum handlowego kiedy spotkał na parkingu swojego przełożonego.
- Witaj, Jose. Co slychać? - uśmiechnął się do niego. Nie tylko był dla niego przełożonym ale także przyjacielem.
- Miło mi Cię widzieć, Cristobal. Chciałem Ci coś zaproponować. Jesteś bardzo dobrym specjalistą w swojej specjalizacji. Co powiesz na to, abyś przyjął pracę ordynatora kliniki w Meksyku? - powiedział do Cristobala. Patrzył mu w oczy.
To była wielka okazja dla Cristobala. Wiedział, że sprawdzi się w tej roli i miał nadzieję że zgodzi się na jego propozycję.
- Jose, to dla mnie wspaniała szansa i bardzo dziękuję za zaufanie ale sam nie wiem. Naprawdę nie wiem. Muszę się zastanowić i skonsultować z Alexem oraz Laurą. Dasz mi kilka dni żebym mógł podjąć decyzję?
- Oczywiście, Cristobal. Dostaniesz tyle czasu ile potrzebujesz ale pamiętaj taka okazja drugi raz się nie przytrafi.
- Do zobaczenia na przyjęciu. Mam nadzieję że przyjdziesz. Do zobaczenia. Teraz jadę po prezent dla syna – poklepał go po plecach i odjechał w stronę centrum handlowego.
Po drodze krążyły mu myśli o Victorii. Nie wiedział czy jest gotów żeby stanąć przed swoją przeszłością i wrócić do miejsca gdzie zdarzyło się tyle złego w jego życiu, w miejscu gdzie tyle cierpiał.
Victoria siedziała w swoim pokoju, przeglądając swój pamiętnik oraz różnego rodzaju podarunki od Cristobala. Nie mogła uwierzyć że tak po prostu ją opuścił. Nie chciała uwierzyć w słowa Lucrecii, że wszystkie słodkie słowa miłosne były po prostu jednym wielkim kłamstwem.
Otworzyła swoją szkatułkę i znalazł w nim łańcuszek z serduszkiem który Cristobal podarował jej dokładnie 20 lat temu. Teraz była mężatką ale nigdy nie pokochała swojego męża, nie była w stanie tego uczynić. Szczególnie po tym co wydarzyło się w jej przeszłości. Nie była gotowa na nowe cierpienia i nową miłość.
Do pokoju Victorii przyszła Ana, która właśnie wróciła z Fundacji która prowadzi Victoria była podekscytowana pokazem mody który odbędzie się w tym tygodniu.
- Witaj, ciociu. Jestem taka szczęśliwa. To będzie mój pierwszy pokaz mody. Mam nadzieję że zbierzemy sporą sumę dla biednych dzieci. Tak bardzo chciałabym im pomóc żeby nie cierpiały tak jak ja z powodu straty rodziców – powiedziała smutnym głosem. Za każdym razem gdy myślała o rodzicach łzy napływały jej do oczu.
- Kochanie, nie smuć się. Wiem, że nigdy nie zastąpię Ci matki ale kocham Cię jakbym nią była – przytuliła do siebie mocno Anę.
- Ciociu Victorio jesteś dla mnie jak matka. W przeciwieństwie do cioci Lucrecii. Ona mnie nienawidzi, wiem o tym. Tylko nie wiem dlaczego. Kocham Cię, ciociu.
- A ja Ciebie, Ano. A teraz zmykaj bo się spóźnisz. Dzisiaj idziesz do Fundacji żeby pokazać dzieciom sztukę malowania.
- Ciociu, może pójdziesz ze mną. Widziałam twoje prace. Nie bądź zła ale je przeglądałam. Wczoraj jak wyszłaś. Co odpowiesz?
- Dzisiaj nie mogę bo muszę iść w pewne miejsce ale obiecuje że będę na pokazie. Zgoda, kochanie?
- Dobrze, ciociu. Muszę już iść. Do zobaczenia – przytuliła swoją ciocię Victori i ucałowała ją mocno.
Cristobal dotarł do centrum handlowego. U jubilera kupił ekskluzywny i drogi zegarek dla Alejandra, a na dodatek łańcuszek z jego inicjałami. Chciał, żeby syn wiedział że zawsze jest w jego myślach i sercu.
Wieczorem wszyscy przyjaciele Cristobala i Laury przyszli na 18 urodziny Alejandro, żeby świętować.
- Synu mam coś dla Ciebie. To ode mnie – powiedział wręczając mu pudełeczko z zegarkiem oraz łańcuszek.
- Dziękuję, tato. Są wspaniałe. Mama powiedziała że masz dla mnie jeszcze jakąś niespodzianką. O co chodzi? - zapytał, przyglądając się uważnie ojcu.
- Zamknij oczy i zaufaj mi, synu – złapał go za rękę i wyprowadził z domu. Na podjeździe stało nowiutkie czarne Lamborghini.
- Jak Ci się podoba?
- Jest cudowne. Kocham Cię, tato. Kocham Cię, mamo.
- Mam dla Was jeszcze jedną wiadomość. Za dwa dni wyjeżdżamy stąd. Wracamy do Meksyku, Lauro. Dostałem pracę jako ordynator w klinice. Co powiecie?
- Dobrze, kochanie. Skoro tak zdecydowałeś. Kocham Cię i zawsze będę przy Tobie – pocałowała męża w usta.
- Błagam Was. Nie róbcie takich scen przy mnie – zaśmiał się i wrócił do swoich gości.
- Czas skonfrontować się z przeszłością Lauro. Nie mogę dłużej uciekać i nie mam już na to siły. Jutro załatwię wszystkie formalności i wyjeżdżamy. Do miejsca do którego myślałem, że nigdy nie wrócę.
- Masz na myśli Victorię, prawda?
- Nigdy więcej o niej nie wspominaj. Nie chce o niej pamiętać ani o tym co się stało! Nigdy, rozumiesz? Nigdy! Chce zapomnieć że Victoria Alvarez istniała w moim życiu!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vicky dnia Wto 22:22, 26 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Wodzko Moderator
Dołączył: 17 Lip 2011 Posty: 444 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:48, 26 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Dobrze że jednak premiera dziś a nie w czwartek. . .
Odcinek boski!! zastanawia mnie to co spotka Cristobala w Mexico...
Kiedy Newik?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Vicky Użytkownik
Dołączył: 15 Lip 2011 Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:30, 26 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Jeszcze nie zaczęłam pisać następnego odcinka więc prawdopodobnie następny najszybciej pojawi się w weekend.
Bardzo dziękuję że czytacie moją telenowelę i przepraszam za wszelkie błędy ale to moja pierwsza telenowela.
Dziękuję za wszelkie komentarze!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ania:D Administrator
Dołączył: 14 Kwi 2011 Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ;*** Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:31, 27 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Odcinek jest doskonały
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Vicky Użytkownik
Dołączył: 15 Lip 2011 Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:55, 27 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Odcinek 2:
Cristobal nie miał sił dalej prowadzić tej absurdalnej rozmowy z Laurą. Poszedł do swojego gabinetu i zamknął się w nim na klucz. Miał ochotę odizolować się od całego świata. Pragnął kolejny raz uciec od wszystkich wspomnień ale przede wszystkich od swoich własnych uczuć, które za każdym razem go przytłaczały gdy tylko ktokolwiek wspominał o Victorii. Nikt poza nim samym nie wie ile czasu, cierpień i bólu oraz wylanych łez go kosztowało aby w końcu być w miarę szczęśliwym choć uśmiech który każdego dnia przybiera na twarzy nie jest niczym innym jak oszustwem, żeby jego syn Alejandro i Laura nie pytali się codziennie dlaczego jest załamany i smutny.
Śmierć Victorii była dla niego ciosem poniżej pasa. Mieli tyle planów, tyle nadziei. A jednego dnia, w jednej sekundzie. To wszystko przestało istnieć. Nigdy przez te 20 lat nie mógł pogodzić się z jej śmiercią. Teraz żyje własnym życiem wraz ze swoją rodziną chociaż nie jest szczęśliwy wie że takie zostało napisane mu przeznaczenie choć bardzo boli przyznanie się do tego.
Alejandro rozglądał się na przyjęciu za ojcem, ale nigdzie go nie znalazł. Podszedł do swojej matki, Laury.
- Mamo, gdzie jest tata? Znowu zamknął się w gabinecie. Czy może znowu się pokłóciliście? - zapytał, patrząc w oczy matki.
- Nie, Alex. Między nami wszystko jest dobrze. Twój ojciec musi teraz zostać sam i przemyśleć kilka spraw. Synku musisz zrozumieć że 20 lat temu. Istniał pewien okres w życiu twojego ojca, bardzo bolesny. Teraz wraca do miejsca gdzie to wszystko się stało, dlatego zostaw go samego. Dobrze? - przytuliła syna mocno do swojej piersi.
- Dobrze, mamo. Dziękuję za wszystko. Przyszedł Javier. Pójdę się z nim przywitać. Do zobaczenia, mamo – ucałował matkę i podszedł do swojego najlepszego przyjaciela.
- Witaj, bracie. Spóźniłeś się. Ale nie gniewam się. Cieszę się że jesteś. To cud! Nie przyprowadziłeś na przyjęcie kolejnej swojej zdobyczy. Co zabrakło dziewczyn które nabrałyby się na twoje słodkie słówka? - zaśmiał się.
- Nie żartuj sobie, Alex i trzymaj – powiedział wręczając mu duże pudło.
Wszystkiego najlepszego! Zasłużyłeś na to swoją pracą ale przede wszystkim przyjaźnią i zaufaniem.
Alejandro powoli otworzył prezent od Javiera i nie mógł własnym oczom uwierzyć. W środku była gitara elektryczna oraz wszystkie potrzebny przedmioty do śpiewania. Od dawna chciał je kupić ale zawsze miał inne potrzeby.
- Dziękuję, bracie. Zawsze wiesz co lubię. Tym razem nasz zespół będzie najlepszy. Zobaczysz! - poklepał przyjaciela po plecach.
- Mam nadzieję że wygramy w tutejszym konkursie światowym jako najlepszy boysband w Meksyku!
- Tak będzie, Javier. Tak będzie. Jeszcze jedna sprawa. Za dwa dni wyjeżdżam z rodzicami właśnie do Meksyku. Tata dostał nową pracę i się przeprowadzamy.
- Będę tęsknił, bracie ale za niedługo się spotkamy. Mój ojciec wyjeżdża w interesach do Meksyku. Miał tutaj być ale znowu mu zeszło dłużej w pracy. Znasz naszych ojców. Zawsze zajęci – zaśmiał się.
- Masz rację. Mój ojciec rzadko ma dla mnie czas. Mimo wszystko bardzo go kocham i jest dla mnie wzorem do naśladowania. Jedynym w swoim rodzaju. Do wszystkiego doszedł sam choć kiedy rozpoczynał swoją karierę nie miał nic, a teraz popatrz bez niczyjej pomocy został najlepszym lekarzem nie tylko tutaj w Stanach Zjednoczonych ale również w całej Europie.
- Zapomniałem Ci to dać rano, Alex. To wiadomość od pani Lucrecii Alvarez która robi z nami interes. Chce żebyśmy znaleźli dobrą ziemię dla niej. Właśnie w Meksyku. Zajmiesz się tym gdy tam będziesz. To jej adres – podał karteczkę z adresem przyjacielowi.
- Znam to nazwisko skądś, jestem pewien. Alvarez? Tylko nie pamiętam skąd. Dobrze, nie ważne. Zajmę się tym – uściskał przyjaciela.
- Widzimy się za kilka tygodni, bracie. Do zobaczenia – pożegnał się z Alexem i wyszedł.
Kilka godzin później przyjęcie się skończyło. Alex i Laura bardzo wcześnie poszli spać, żeby być jutro wypoczętymi bo czekało ich mnóstwo pracy. Alex musiał zająć się swoją firmą i dać instrukcje Javierowi. Laura za to musiała poinformować swoich pracowników że teraz będzie zarządzała swoją restauracją w Meksyku.
Cristobal w przeciwieństwie do Laury i Alexa nie spał całą noc. Nie potrafił zrozumieć swoich uczuć co do miejsca gdzie ma wrócić. Obawiał się tam wrócić i na nowo zobaczyć park nad rzeką gdzie tyle razy chodził tam z Victorią. Szczególnie miejsce gdzie po raz pierwszy ją zobaczył.
Niesamowity wodospad, to właśnie w tym miejscu Cristobal po raz pierwszy zobaczył Victorię. Od pierwszego wejrzenia zakochał się w niej, w jej oczach, w niej całej. Od tamtej chwili wiedział, że jest miłością jego życia. Tak szybko jak rozpoczęła się ich miłość, tak samo szybko się zakończyła. Tysiąc razy zadawał sobie pytanie dlaczego Victoria musiała umrzeć akurat w dniu kiedy zamierzali wyjechać razem, ułożyć sobie życie. Z dala od jej złej siostry, Lucrecii i całego świata.
Laura nie była złą kobietą. Z czasem pokochał ją i syna którego urodziła. Często zastanawiał się jak wyglądałoby jego życie u boku Victorii. Wie, że umarłby ze szczęścia mogąc być z nią aż do końca świata.
Po nieprzespanej nocy Cristobal wcześnie rano pojechał najpierw do pracy, gdzie powiadomił swojego przełożonego że zgadza się na jego propozycje i wyjeżdża za dwa dni do Meksyku. Jose obiecał mu że wszystko załatwi.
Następnie pojechał na lotnisko i kupił bilety. Stamtąd pojechał do swojego biura, gdzie szukał w internecie w miarę dobrego domu oraz żeby był umeblowany i w dobrym stanie. Znalazł taki, w przyzwoitej cenie. Przeraził na początku go jedynie adres domu gdzie miałby zamieszkać z Alexem i Laurą. Dom znajdował się dwa przecznice dalej gdzie 20 lat wcześniej mieszkała Victoria Alvarez.
Postanowił nie przejmować się przeszłością i kupił ten dom. Od razu wysłał przelew bankowy na zakup domu.
Z dobrymi wieściami pojechał do restauracji Laury. Wszystko go znali. Kiedy wszedł do restauracji przywitał się z zarządcą restauracji, Mauriciem Bernalem. To był młody chłopak który miał jedynie 26 lat ale był bardzo inteligentny i potrafił wszystko załatwić. Zawsze uśmiechał się do klientów i nigdy ich nie obrażał. Potrafił załagodzić każdą sytuację.
Cristobal podszedł do Mauricia. Podał mu rękę.
- Dzień dobry, Mauricio – przywitał się uprzejmie.
- Dzień dobry, panie Mendoza – powiedział z szacunkiem. Zawsze odnosił się do Cristobal grzecznie i kulturalnie chociaż Cristobal pozwolił mu mówić do niego po imieniu.
- Gdzie znajdę najpiękniejszą szefową na tym świecie? Mam nadzieję że nie była dzisiaj nie miła? Powiedz prawdę? - uśmiechnął się.
- Oczywiście że nie. Pańska żona zawsze jest miła i pomaga nawet innym. Dzisiaj pomagała kucharzowi przygotować główne danie. Ma dla pana miłą niespodziankę, tak sądzę. Jest w swoim gabinecie. Układa dokumenty. Powiedziała, że nie chce aby nikt jej przeszkadzał. Więc najpierw ją zawiadomię – powiedział podnosząc słuchawkę.
- Myślę, że Laura się nie obrazi. Dziękuję za miłą rozmowę – powiedział i oddalił się w stronę gabinetu Laury.
Bez pukania wszedł do środka, żeby zrobić jej niespodziankę. Złapał ją od tyłu i pocałował namiętnie w usta.
- Słyszałem, że nie masz czasu. Dla mnie także? Jak wolisz to wyjdę? - uśmiechnął się do swojej żony.
- Nie żartuj sobie. Załatwiłeś wszystko?
- Tak, proszę pani. Wszystko. Nawet kupiłem dom. Jestem pewien że Ci się spodoba. Jest w twoim stylu.
- Cieszę się. Jestem szczęśliwa że tu jesteś. Tak rzadko jesteśmy razem. Czasami czuje, że ożeniłeś się ze mną bo Victoria umarła – powiedziała smutnym głosem.
- Nie mów tak, kochanie. Kocham Cię i kocham Alejandra chociaż dobrze wiesz, że nie jest do końca moim synem.
- To prawda, ale zaakceptowałeś go jakby nim był.
- Zgadza się i przysiągłem że nigdy nie wyznam mu prawdy. Nie ożeniłem się z Tobą z powodu Victorii ani Alexa chociaż moi rodzice i twoi nalegali przez ponad 3 lata żebyśmy się pobrali. Zakochałem się ale dobrze wiesz, że nigdy nie byłem w stanie do końca oddać swojego serca. Raz je oddałem, Victorii i życie oraz przeznaczenia sprawiło że bardzo cierpiałem. Nie chce drugi raz kogoś stracić. Nie przeżyłbym tego – cmoknął ją w usta.
- Już dobrze, Cristobal. Kiedy wyjeżdżamy?
- Jak dla mnie to może być choćby jutro. Już rozmawiałaś z personelem?
- Tak, kochanie. Wszystko załatwiłam. Muszę tylko tu posprzątać żeby Mauricio mógł wszystko znaleźć i możemy ruszać. Alex dzwonił, że także wszystko załatwił. Więc możemy jechać nawet jutro. Zadzwoniłam także do ekipy która zajmuje się przeprowadzkami. Spakują wszystko i przywiozą do naszego nowego domu. Tylko musisz dać mi adres, dobrze? - przytuliła się mocno do Cristobala.
Proszę. Oto adres naszego nowego domu – powiedział dając jej adres.
Laura przyglądała mu się uważnie, a potem spojrzała na wizytówkę. Nie mogła uwierzyć. Ich nowy dom znajdował się blisko, dawnego domu Victorii i Lucrecii Alvarez. Uznała, że to zbieg okoliczności.
- Niedługo do nich zadzwonię. Będę wieczorem. Wtedy dowiesz się o niespodziance. A teraz idź. Kocham Cię. Mocno, mocno – pocałowała go namiętnie w usta.
Cristobal zastanawiał się o co chodzi. Uśmiechnął się do swojej żony i wyszedł bez słowa z biura Laury. Pojechał do swojego domu i usiadł w swoim gabinecie. Zamykając przedtem gabinet na klucz.
Wyjął z szafki szkatułkę w której przez te wszystkie lata zatrzymał listy od Victorii. Otworzył ostatni list jaki dostał od Victorii.
Mój ukochany!
Jestem taka szczęśliwa, że jesteśmy razem i lada dzień będziemy razem ale już na zawsze. Nikt już nas nie rozdzieli. Ani moja siostra, ani mój ojciec ani twoi rodzice. Nikt.
Kocham Cię z całego serca.
Nie potrafię wyrazić słowami jak bardzo Cię kocham.
Chce tylko, abyś wiedział że nie ważne co się stanie. Zawsze będziesz jedyną miłością w moim życiu. Moją wielką miłością.
Miłością mojego życia.
Zawsze będę Cię kochała.
Twoja Victoria
Po przeczytaniu listu, po policzku Cristobala przetoczyło się kilka łez.
- Dlaczego tak musiało być, Boże? Dlaczego odebrałeś mi szczęście i jedyną kobietą którą kochałem w swoim życiu? Ty wiesz, że moje życie to piekło. Ożeniłem się z Laurą żeby zapomnieć o Victorii. Chociaż minęło 20 lat nadal mam ją wyrytą na swoim sercu, a co najgorsze na duszy. Kocham Cię, Victorio i zawsze będę. Zawsze! - mówił bardziej do siebie i przytulił mocno do siebie list od Victorii.
Victoria w tym samym czasie myślała o Cristobalu i otworzyła szkatułkę w której znajdowało się serduszko od Cristobala które dostała dokładnie 20 lat temu.
Jej życie bardzo się zmieniło od tamtego czasu. Postanowiła, że nigdy nie odda swojego serca nikomu. Nie mogła po tym jak tak bardzo kochała jego, Cristobala Mendoza.
- Dlaczego mnie opuściłeś, Cristobal? Mogliśmy być tacy szczęśliwi z naszą córeczką. Wszystko byłoby takie inne. Gdybyś nie odszedł z Laurą. Dlaczego mnie oszukałeś skoro mówiłeś, że mnie kochasz? Minęło 20 lat a ja wciąż Cię kocham, tak bardzo. Tak bardzo – mówiła przytulając do siebie serduszko.
Nie potrafiła wymazać ze swojego serca wspomnień o Cristobalu a przede wszystkim uczucia jakie ją przytłacza wobec niego od ponad 20 lat. Nie mogła zaprzeczać kochała go. To był powód dla którego nie urodziła dziecka Enrique i z którym od ponad 8 lat nie sypiała. Nie potrafiła kochać się z mężczyzną którego nie kochała.
To był powód dla którego od kilku miesięcy cały czas się kłócili, a Enrique miał dosyć jej odrzucania.
Wiele razy zastanawiała się co by się stało gdyby nagle Cristobal wrócił, ale postanowiła nie myśleć o tym bo skoro ją opuścił. To po co miałby wracać. Uznała, że Lucrecia miała rację i Cristobal nigdy naprawdę jej nie kochał. Tylko zabawił jej kosztem, a ona jak głupia zakochała się w nim bez pamięci.
Minęło 20 lat i ani Victoria ani także Cristobal nie przeżyli ai jednej chwili pełnej szczęścia. Życie pokazało im że nie potrafią być szczęśliwi bez siebie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wodzko Moderator
Dołączył: 17 Lip 2011 Posty: 444 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:15, 27 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Jejciu.. Kiedy oni się wreszcie spotkają??
Jak zachowają się po tylu latach??
Czy będą umieli ze sobą porozmawiać o przeszłości??
Błagam rozwiej moje wątpliwości i daj kolejny odcinek..
Taki długi i wciągający jak ten!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Vicky Użytkownik
Dołączył: 15 Lip 2011 Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:45, 30 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Odcinek 3:
Cristobal przez cały wieczór nie wychodził ze swojego gabinetu. Nie miał ochoty na udawanie, że jest szczęśliwy z powodu powrotu do Meksyku. Nie wiedział z jakiego powodu, ale czuł dziwne uczucie w swoim sercu. Jakby miało się coś złego wydarzyć w najbliższym czasie.
Po niecałej godzinie wyszedł z gabinetu na kolację ze swoim synem, Alejandrem i żoną Laurą.
- Przepraszam za spóźnienie ale musiałem coś przemyśleć. Jeszcze raz przepraszam. Dobry wieczór, kochanie. Witaj, synu – powiedział całując na przywitanie Laurę w policzek i przywitał się z Alexem poprzez podanie ręki.
- Cristobal zadzwoniłam do firmy poprzez którą się przeprowadzamy. Jeszcze jutro nasze rzeczy będą w nowym domu. Jutro o 9 rano, wyjeżdżamy do Meksyku. Cieszycie się?
- Oczywiście, mamo. Poza tym mam tam interes do załatwienia. Mam się spotkać z panią Lucrecią Alvarez w sprawie pracy. Mam poszukać dla niej ziemi w stolicy Meksyk. Chce wybudować na tych ziemiach mieszkania dla biednych ludzi. Myślę że ta kobieta jest bardzo dobra. Nie wszyscy bogaci są źli. Tato, znasz tą panią Lucrecię?
Spojrzał badawczym wzrokiem na syna. Nie wiedział co ma mu teraz powiedzieć prawdę czy kłamstwo. Uznał, że nie może go okłamać bo prędzej czy później i tak się dowie prawdy.
- Alejandro, synu. Tak znam panią Lucrecię. Znałem także ich ojca oraz brata pani Lucrecii, Javiera i jego żonę – Danielę ale to było ponad 20 lat temu. Nie pytaj mnie o nasze relacje oraz dlaczego wyjechałem tak daleko. Nie chce o tym mówić. Mam nadzieję że to rozumiesz?
- Tak, tato. Opowiesz mi kiedy będziesz chciał. Możesz mi zaufać. Wiesz o tym, prawda?
- Tak, Alejandro. Wiem o tym.
- Wracając do naszego powrotu do Meksyku. Będę zarządzać restauracją w Meksyku. Mam nadzieję że będziemy tam szczęśliwi. Mam wspaniałą wiadomość dla Was. Tak przynajmniej sądzę.
- O co chodzi, mamo? Jesteś chora? Dlatego zemdlałaś kilka dni temu?
- Kiedy zemdlałaś? Dlaczego mi nie powiedzieliście? Co Ci jest? Byłaś u lekarza? - powiedział bardzo zmartwionym głosem.
- Nie, kochani. Nie jestem chora. Spodziewam się dziecka. Będziesz miał rodzeństwo, Alex. Cieszysz się?
Alejandro gdy usłyszał słowa matka od razu ją uściskał i pogratulował. Cristobal patrzył na Laurę jak sparaliżowany. Nie mógł uwierzyć że zostanie ojcem. Był szczęśliwy ale równocześnie smutny bo dziecko którego zawsze pragnął. Chciał mieć jedynie z Victorią i z żadną inną kobietą. Postanowił przybrać swoją maskę i udawać że jest bardzo szczęśliwy z tej nowiny.
- Bardzo się cieszę, kochanie. Naprawdę. Chodź. Musisz odpocząć. Dobranoc, Alejandro – powiedział zabierając Laurę do sypialni.
Pomógł żonie położyć się do łóżka. Sam poszedł się wykąpać. Wyjątkowo jego kąpiel trwała dłużej niż 30 minut. Nie wiedział co go czeka po powrocie do Meksyku. Obawiał się spotkania z Lucrecią.
Postanowił, że pierwszą rzeczą jaką zrobi po powrocie to pójdzie na grób Victorii. Nigdy tam nie był bo nie miał na tyle odwagi ani siły żeby tam pójść. Do dzisiejszego dnia za bardzo bolała go śmierć jego ukochanej, Victorii.
W tamtych czasach jedyne czego pragnął to mieć blisko Victorię i móc ją kochać. Najwidoczniej nie było im dane zaznać szczęścia. Po tylu latach udawał że już nic nie sprawi iż zazna choćby odrobiny szczęścia.
Po wyjściu z łazienki w błękitnej piżamie. Położył się do łóżka.
- Dobranoc, kochanie – powiedział odwracając się od niej.
Laura przytuliła się mocno do Cristobala i zaczęła go całować po szyi. Powoli zaczęła rozpinać mu koszulę.
Cristobal odwrócił się w jej stronę i zaczął ją całować. W tym momencie stało się coś dziwnego zamiast Laury ujrzał Victorię przed sobą.
Namiętnie całował ją po szyi, wpijając się mocno w jej usta. Po chwili wypowiedział ze swoich ust:
- Tak bardzo Cię kocham, Victorio. Tak bardzo Cię pragnę – powiedział całując ją w usta.
- Co takiego?! - powiedziała zbulwersowana jego słowami Laura.
- Lauro, przepraszam. Nie wiem co mi się stało. Kochanie, proszę Cię. Nie gniewaj się – złapał ją za rękę.
- Doskonale wiem, że nawet jeśli się ze mną kochasz to nadal kochasz ją, Victorię Alvarez. Czas żebyś pogodził się z przeszłością. Victoria odeszła na zawsze. Ona umarła i nigdy nie powróci. Musisz o niej zapomnieć. Dla dobra nas wszystkich – przytuliła się do Cristobala i zasnęła.
- Gdybym tylko mógł zapomnieć o Victorii. Zrobiłbym to ale jest to bardziej niż niemożliwe. Gdybym tylko potrafił to zrobić. Gdybym tylko mógł!
Ana późnym wieczorem wróciła z Fundacji swojej cioci Victorii. Poszła do jej sypialni. Od kilku miesięcy Victoria nie dzieliła swojego łóżka z Enrique. Nie potrafiła go nawet całować.
Była z nim ze zwykłego przyzwyczajenia ale nigdy nic do niego nie poczuła. Myślała, że zapomni o Cristobalu ale to był błąd z jej strony że wyszła za niego.
Ana zapukała do drzwi swojej cioci, Victorii.
- Proszę wejść – powiedziała Victoria odkładając książkę na bok.
- Witaj, ciociu. Przyszłam życzyć Ci miłych snów. Jutro czeka mnie sporo pracy. Byłam przez przypadek w klinice przy szpitalnej i dowiedziałam się że klinika będzie miała nowego ordynatora oraz dyrektora ds. leczenia raka, białaczki oraz rehabilitacji dzieci i młodzieży. Nie chciano mi powiedzieć jak się nazywa. Wiem tylko, że przyjeżdża jutro ze swoją rodziną z Miami. Myślę że bardzo pomoże tym dzieciom – powiedziała Ana, siadając na łóżku Victorii. Złapała ją za rękę.
- Te dzieci potrzebują pomocy. Skoro tak bardzo go wychwalasz. To na pewno jest dobrym specjalistą w tych dziedzinach. Potrzebny nam jest dobry lekarz który pomoże tym dzieciom. Mam nadzieję że on taki jest.
- Tak, ciociu. Wierzę że nie tylko im pomoże ale i Tobie. Umarłabym gdyby coś Ci się stało. Naprawdę – powiedziała, po policzku popłynęło jej kilka łez.
- Nie martw się, kochanie. Naprawdę dobrze się czuje. Nie martw się. Moje serce ma się dobrze. Teraz idź i nie martw się. Dobranoc, skarbie – ucałowała Anę na dobranoc.
- Kocham Cię. Bardzo, bardzo – przytuliła ją do siebie i opuściła sypialnię Victorię. Po drodze spotkała Enrique która był dosyć pijany. Zastanawiała się dlaczego idzie w stronę sypialni Victorii skoro już nie śpią razem.
Enrique bez pukania wszedł do sypialni Victorii.
- Witaj, kochanie. Dzisiaj mi nie uciekniesz. Nie pozwolę na to. Jestem twoim mężem i mężczyzną musisz mnie szanować. Musisz mnie kochać – powiedział stanowczym głosem i położył się na Victorii. Zaczął ją całować.
Victoria przez chwilę nie wiedziała co ma robić. Zaczęła krzyczeć jak oszalała.
- Zostaw mnie Enrique. Puść mnie! Nie kocham Cię. Puść mnie! Puść! - krzyczała z całych sił.
Enrique nie zwracał uwagi na słowa Victorii, tylko zaczął ją całować i rozpinać jej koszulę.
Victoria odrzuciła go na bok.
Ana usłyszała krzyki z pokoju cioci Victorii. Natychmiast zerwała się z łóżka i wbiegła do pokoju cioci.
- Zostaw moją ciocię w spokoju bo popamiętasz! Przysięgam!
- Mam wszelkie prawa żeby kochać się z Victorią. Ona musi mnie kochać. Jest moją żoną. To tak nie zostanie, Victorio. Jeszcze zobaczysz – powiedział wychodząc z sypialni Victorii. Po drodze spotkał Lucrecię.
- Co to za krzyki? Dlaczego Victoria krzyczy? Znowu próbowałeś się z nią kochać na siłę?
- Tak. Skoro nie mogę mieć tej nocy Victorii. To będę miał jej siostrę – powiedział całując ją namiętnie i zaprowadzając do swojej sypialni.
Zamknął od razu drzwi na klucz i wręcz rzucił się na Lucrecię. Po drodze do łóżka szybko rozbierali się z ubrań. Zanim doszli do rogu łóżka byli już nadzy i rozpaleni do czerwoności. Całowali się namiętnie.
Enrique powoli położył Lucrecię na łóżku i od razu zaczął się z nią kochać. Kochali się bardzo namiętnie, zapominając o całym świecie. Po niecałej godzinie. Opadli na łóżko zmęczeni.
- Dziękuję za niesamowitą noc, kochanie. Dobranoc – powiedział całując Lucrecię w usta i wyszedł z pokoju.
Ana była bardzo zmartwiona zachowaniem Enrique, ale najbardziej samopoczuciem swojej cioci Victorii bo wyglądała bardzo słabo.
- Ciociu, tak mi przykro. Naprawdę dobrze się czujesz. Nic Ci nie jest?
- Nie, skarbie. Idź spać. Proszę Cię. Chce zostać sama.
- Dobrze, skoro tak wolisz. Kocham Cię. Dobranoc – przytuliła Victorię i poszła do swojego pokoju.
Victoria myślała o tym, co prawie się zdarzyło. Minęło 18 lat odkąd się nie kochała z żadnym mężczyzną. Ostatnim z jakim się kochała był Cristobal. Przyrzekła sobie, że nikomu nigdy nie odda już swojego ciała ani serca.
Cristobal złamał jej serce i nie mogła dopuścić żeby ktokolwiek inny tak bardzo ją zranił.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Możesz zmieniać swoje posty Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|